Właśnie przeczytałam świetną powieść na letnie upalne dni.
Przeczytałam to mało powiedziane, bo akcja w książce biegła jak w dobrym
filmie, więc czytając „Spotkajmy się w kawiarni” miałam przed oczami typowe
obrazy z jakiejś sympatycznej komedii romantycznej lub lekkiego filmu
obyczajowego, bo do takiego gatunku pretenduje ta powieść. (Teraz nie dziwi
mnie fakt, że ponoć Reese Witherspoon kupiła prawa do adaptacji filmowej).
Akcja powieści rozgrywa się w Londynie, gdzie główna
bohaterka Issy, niemalże w jednym momencie, traci wszystko, co było dla niej
bardzo ważne, pracę, chłopaka, poczucie wartości. Jednak pozostało jej coś, co
do tej pory traktowała jako hobby, coś co wyniosła z dzieciństwa, co było
świetnym remedium na zły humor, ale i idealnym towarzyszem do świętowania
radości, a było to… pieczenie babeczek. I to właśnie te cudne słodkie maleństwa
stały się punktem zaczepienia w jej życiu, które pozornie legło w gruzach. Przy
wsparciu ukochanego dziadka, Joe, przyjaciółki Helen, przystojnego doradcy finansowego
Austina (z naciskiem na przystojnego) oraz wielu nowo poznanych osób, Issy
otwiera kawiarnię. Jednak jak wyglądało to od początku, co się działo, i jakie
były skutki, tego musicie dowiedzieć się sami, do czego gorąco zachęcam.
Jednak pamiętajcie, że nie jest to powieść na dwutygodniowe
wakacje, raczej na leniwy weekend, bo tyle właśnie zajmie jej przeczytanie, a
to za sprawą lekkiego, sprawnego języka, wartkiej akcji i ciekawych przygód,
spisanych na prawie 500 stronach!
Zapomniałabym o tym co najważniejsze, w książce znajduje się
kilkanaście przepisów na muffinki, cupcakesy, babeczki i inne słodkości, które
towarzyszyły Issy w jej przygodach, a dla każdego miłośnika pieczenia, na pewno
będą źródłem inspiracji.
To powieść, która będzie miłym odpoczynkiem od gotowania,
ale po lekturze której na pewno popędzicie do kuchni;) Poza tym fajnie jest
poczytać o tym, że marzenia się jednak spełniają i najważniejsze w życiu jest
podążanie za nimi – taki banał, ale czasem trzeba sobie o nim przypominać:)
O tym jak słodka, ciepła i przyjemna jest ta książka
świadczy już okładka, osobiście nie mogłam oderwać od niej oczu.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Muszę ją zakupić :) !
OdpowiedzUsuńPolecam, fajna na letnie czytanie:)
Usuń