Madhur
Jaffrey to indyjska aktorka i autorka licznych książek kulinarnych
propagujących oczywiście kuchnię indyjską (w Polsce niewydane). W
1973 roku wydała swoją pierwszą książkę kulinarną An
Invitation to Indian Cooking,
którą „The New York Times” określił jako „jedną z
najlepszych, najbardziej przejrzystych i wszechstronnych książek o
kuchni indyjskiej”.
„Wśród mangowych drzew” to obraz Indii z czasów podziału kraju, śmierci
Gandhiego i zdobycia niepodległości oraz z II wojną światową w
tle. Jednak przede wszystkim to obraz rodziny, dzieciństwa,
obyczajów i tradycji oraz, co najważniejsze, potraw i posiłków.
Autorka zabiera czytelnika w podróż po latach swojego dzieciństwa
i młodości oraz po smakach i aromatach indyjskiej kuchni. Poznajemy
sekrety potraw na przeróżne okazje, czy to rodzinne uroczystości,
czy przekąski kupowane od ulicznego sprzedawcy, czy pokoleniowe
pikniki lub obiady przygotowywane do szkoły. Wszystkie są istną
orgią dla zmysłów.
Już
prolog traktujący o narodzinach Madhur i nadaniu jej imienia, które
znaczy „słodka jak miód” zapowiada feerię smaków i zapachów,
która rozwija się z każdą kolejną stroną książki. Miód,
mango, karmelki, arbuzy, ryby, jagnięcina oraz wachlarz indyjskich
przypraw: chili, kardamon, kolendra, mięta, kurkuma kozieradka i
wiele innych – towarzyszą codziennemu życiu rodzinnemu, i
sprawiają, że zwykłe dni, wydarzenia, smutki i radości wydają
się ważniejsze, intensywniejsze i prawdziwsze.
„Wśród
mangowych drzew” pełna jest ciekawych opowieści przekazanych z
lekkością, czasem sentymentalnych, innym razem zabawnych, ale
zawsze prawdziwych, dzięki którym przenosimy się do tego
odmiennego, ale jakże interesującego i barwnego świata.
Po
240 stronach, na których historie przeplatają się kuchnią ma się
nieodpartą pokusę zasmakowania w kuchni indyjskiej. Dlatego autorka
zamieściła także 32 rodzinne receptury na dania kuchni indyjskiej,
między innymi samosy z mieloną jagnięciną, marchewkę z zieloną
kozieradką czy ciasteczka z kminkiem – bez problemu można
przygotować je we własnej kuchni.
Jaffrey,
która jak się okazało w młodości była na bakier z gotowaniem, a
nawet ze zdaniem egzaminu, na którym należało ugotować prostą
potrawę – niesamowicie apetycznie przedstawiła nie tylko
kulinarną stronę Indii. Jeśli kraj ten nieustannie kojarzy się z
biedą, brudem, skwarem, a indyjskie potrawy z nieznośnie ostrym
smakiem, to dzięki tej książce masz szansę okryć Indie od
zupełnie innej, różnorodnej i pięknej strony. Choć to Indie
sprzed kilkudziesięciu lat, to pozostaje nadzieja, że ich smak jest
niezmiennie ten sam.
Pisząc o tej książce nie mogę nie wspomnieć o jej walorach estetycznych. Jak każda z publikacji w serii Dolce Vita - zachwyca. Począwszy od okładki, przez papier, font, po format. Jest to seria, która nie zaliczyła żadnej wpadki, a jej wygląd sprawia, że przyjemność jaką dają zawarte w niej opowieści jest po zwielokrotniona przez tak piękne - jak dla mnie wręcz idealne wydanie książek.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz