Każdy
kto prowadzi bloga kulinarnego, wie jak trudne jest zrobienie
dobrego, albo przynajmniej zadowalającego zdjęcia… fotografia
ogólnie nie jest sprawą łatwą, a co dopiero fotografowanie
potraw, które na żywo zawsze wyglądają smakowicie, a niestety
fotografia nie zawsze to odzwierciedla.
Jako
blogerka kulinarna znam ten ból, dlatego postanowiłam doskonalić
się w tym temacie, szczególnie, że mogę zdjęcia są bardzo
amatorskie i nie będę ukrywać, że ładne zdjęcie to w moim
przypadku często łut szczęścia.
Dlatego
z przyjemnością sięgnęłam po publikację „Ujęcia ze smakiem”.
Autorka tej książki – Helene
Dujardin – nie dość że jest profesjonalną fotografką to na
dodatek prowadzi poczytnego bloga Tarteletteblog,
więc nie ma to jak uczyć się od mistrzyni. Autorka
promuje fotografię naturalną, więc nie pisze o trikach, jak
podrasować produkty, aby lepiej prezentowały się na zdjęciu,
zresztą jako dowód najlepiej służy jej blog.
W
książce na 288 stronach zaprezentowane zostały: podstawy
fotografii, czyli informacje dla tych, którzy chcą się dowiedzieć
czym jest przysłona, czas naświetlania, czułość oraz niektóre z
trybów... dla osoby, która już fotografuje, te informacje będą
zupełnie zbędne, ale dla tych, którzy do tej pory robili zdjęcia
tylko w trybie automatycznym to bardzo przydatne wskazówki.
Dwie
obszerne części poruszają kwestie fotografowania w świetle
naturalnym i świetle sztucznym. Tu sporo szczegółów i informacji,
które na pierwsze czytanie mogą wydawać się przytłaczające, ale
bez tej wiedzy nie powstanie dobra fotografia.
Najciekawsze
moim subiektywnym zdaniem są działy poświęcone kompozycji,
przygotowaniom do sesji, stylizacji potraw i produktów. Oczywiście
liczne fotografie, porównania kilku ujęć z różnymi dodatkami
bądź w różnym świetle bardzo ułatwiają wyobrażenie sobie, a
przez to zrozumienie tych kwestii.
Autorka
nie pominęła także etapu postprodukcji, czyli tego, co zrobić z
już „zrobioną” fotografią - prezentuje programy do edycji,
porusza kwestie retuszu, kopie, archiwizowania itp.
W
publikacji znajdziemy także słowniczek, wykaz sprzętu czy miejsc
gdzie można kupić rekwizyty do fotografii oraz wykaz ciekawych
stron internetowych,czyli wykaz źródeł poświęcony kwestiom
poruszanym w książce.
Plusem
publikacji na pewno są liczne fotografie, zarówno obrazujące to, o
czym autorka pisze, jak i prezentujące piękne ekspozycje kulinarne,
które po prostu cieszą oko. Przy okazji wspomnę o bardzo
przejrzystej formie książki z dodatkowymi ramkami, wyróżnieniami,
wysokiej jakości papierze, dzięki czemu korzystanie z niej to czyta
przyjemność.
Podsumowując myślę, że publikacja powinna znaleźć się w biblioteczce każdego blogera kulinarnego, nie tylko tego początkującego, a także powinna znaleźć uznanie osób z fotografią za pan brat, ale stawiających pierwsze kroki w fotografii kulinarnej. To książka, do której na pewno będę wracała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz