Warsztaty kulinarne marzyły mi się od
bardzo dawna, aż pewnego pięknego zimowego poranka dobiegły mnie słuchy, że
blogerska para Mr. & Mrs.Sandman takie spotkanie
organizuje. Ogarnęła mnie radość niesamowita i po niedługim czasie zostałam
zapisana jako jeden z dwunastu uczestników warsztatów "Sztuka kulinarna w
Sztuce Mięsa". I tak 12 grudnia zjawiłam się w białostockiej restauracji Sztuka Mięsa, aby uczyć się od
najlepszych i zgłębiać swoją (nie)wiedzę kulinarną.
Spotkanie podzielone było na dwie
części: praktyczną, podczas której uczyliśmy się posługiwać nożem, kroić mięso,
smażyć steki oraz poznaliśmy oryginalne meksykańskie przepisy, między innymi na
guacamole, gorditas, salsę oraz puree ze słodkich ziemniaków, a także część
teoretyczną, w której chef kuchni Maciej Tomaszewski opowiedział nam o tym, jak
wybrać najlepszą wołowinę (najlepiej żeby była z byka, a nie z krowy!), na
jakie części dzieli się tusza, a z których zrobić najlepsze steki. W między
czasie wysłuchaliśmy wielu ciekawostek kulinarnych i anegdotek, a wszystko
odbyło się w radosnej i bardzo sympatycznej atmosferze.
W skupieniu słuchamy szefa kuchni... |
Jak wspomniałam tematem wiodącym była wołowina, a głównym zadaniem
przyrządzenie steka. Użyliśmy do tego
polędwicy, którą po przygotowaniu pokroiliśmy na około 3 centymetrowe kawałki, później dodaliśmy trochę oleju, soli i
pieprzu, i najważniejsze, czyli smażenie. Steki smażymy około1 minuty z każdej
strony i przewracamy dwukrotnie, później mięso wędruje na 3 minuty do piekarnika, zaś ostatni etap to sprawdzenie temperatury w środku steka kucharskim termometrem.
Wołowina w rękach mistrza... |
Chef kroi... |
i my kroimy... |
Steki mogą mieć różne stopnie wysmażenia od superkrwistego, którego temperatura wynosi 38 stopni, mięso jest surowe w środku, a na zewnątrz lekko ścięte, po
mocno wysmażony – temperatura 74 stopnie, mięso brązowe, z zewnątrz nawet przypalone. Ja wybrałam złoty środek, czyli stek medium,
którego temperatura wynosiła 57 stopnie,
na zewnątrz mięso było brązowe, w samym środku czerwone, a wokoło różowe. Cóż mogę powiedzieć... mięso soczyste, stopień wysmażenia idealny, po prostu niebo w gębie. Danie główne(stek, salsa i puree)
spożyliśmy wspólnie uprzyjemniając
sobie kolację pogawędkami.
Guacamole pod czujnym okiem chefa... |
Później przyszedł czas na deser mus czekoladowy z chili oraz kieliszek Margarit i toast za organizatorów, uczestników i... przyszłe warsztaty:)
Za
warsztaty dziękuję organizatorom: Mr. & Mrs. Sandman,
restauracji Sztuka Mięsa oraz serwisowi Doradca
Smaku, a za przemiłe towarzystwo miłośnikom gotowania oraz blogerom Eko
Quchnia, Kuchenne ewolucje, Twardy
Szparag, Na 4 widelce i Siostry
W.
I jeszcze relacja filmowa:
I jeszcze relacja filmowa:
Dziękuję
wszystkim i mam nadzieję, do zobaczenia! :)
PS
Zapomniałam dodać, że przez sponsorów zostaliśmy obdarowani wspaniałymi
prezentami takimi jak: nóż, deska, zestaw przypraw, miska sałatkowa i wspaniały
obrus – idealny na świąteczny stół.
PS 2 Za udostępnienie zdjęć dziękuję M. & Mrs. Sandman.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz